Historia "samochodu ludowego", czyli Volkswagena sięga lat 30-tych. Jest ona nierozerwalnie związana z osobą dr Ferdynanda Porsche, konstruktora także wielu innych niemieckich aut. Pierwsze prototypy przypominające wyglądem późniejsze VW Beetle -w Polsce zwane Garbusami- powstały w 1936 roku w zakładach Mercedes-Benz. Nosiły one oznaczenie VW W30.
Charakterystyczną cechą tych pojazdów było całkowicie stalowe nadwozie, pozbawione tylnego okna oraz chłodzony powietrzem 4-cylindrowy silnik w układzie boxer, umieszczony za osią tylnych kół. Miał on pojemność 985 cm3 i moc 22 KM. Zawiasy drzwi znajdowały się jeszcze na środkowym słupku karoserii. VW swoją ostateczną formę uzyskał w 1938 roku. Z tyłu opływowego nadwozia pojawiło się wówczas małe, dzielone okno, a zawiasy drzwi przeniesiono na przednie słupki. Zmieniono też jego nazwę na KdF-Wagen (Kraft durch Freude, czyli siła przez radość).
Posiadaczem tego auta można było stać się tylko w jeden sposób - wpłacając na specjalną książeczkę samochodową systematycznie po 5 marek tygodniowo. Pojazd miał być do odbioru po uzbieraniu 990 marek. Jednak nabywcy nie doczekali się swego samochodu - w chwili wybuchu wojny, zamiast cywilnych VW, pojawiły się wojskowe wersje tego auta, zbudowane rzecz jasna za pieniądze odkładane przez ludzi pracy. Projekt cywilnego VW posłużył za bazę konstrukcyjną dla Kubelwagena Typ 82. Później wytwarzano także amfibie Schwimmwagen oraz KdF-y w typowo militarnych wersjach. Z okresu wojennego pozostało jeszcze sporo zespołów i części wytwarzanego wówczas wielozadaniowego Kubelwagena, więc w 1945 roku podjęto się montażu lekko uterenowionej wersji Beetle. Typ 51/53 (fot.1), dzięki twardym sprężynom postawiony był wyżej od normalnych wersji. Na jego bazie opracowano też dwa egzemplarze z napędem na 4 koła.
Tymczasem produkcja normalnego VW Kafera Typ 1 ruszyła w 1946 roku (fot.2). Było to takie samo jak przed wojną auto, o rozstawie osi 240 cm oraz niezależnym zawieszeniu kół na drążkach skrętnych. Źródło napędu nadal stanowił chłodzony powietrzem boxer umieszczony z tyłu nadwozia, jednak o powiększonej do 1131 cm3 pojemności i mocy 25 KM. VW Beetle, wbrew temu co powszechnie się uważa, był nieustannie modernizowany. W 1949 roku wprowadzono amortyzatory teleskopowe, zaś rok później hamulce hydrauliczne w wersjach Export. Hamulce mechaniczne stosowano w wersjach standardowych do roku 1962. Przy czym, już w 1951, pojawił się kabriolet montowany u Karmanna (fot.3). Począwszy od kolejnego sezonu wprowadzono 15-calowe koła. Silnik o pojemności 1192 cm3 i mocy 30 KM pojawił się w 1954 roku.
Model ten wyróżniał się między innymi trójkątnymi okienkami w drzwiach, 6 lat później moc tej jednostki zwiększono do 34 KM. W 1957 roku wprowadzono większą szybę przednią i tylną, a w 1964 roku powtórnie je powiększono. Auta produkowane od 1959 roku miały stabilizator przechyłów przedniej osi, a od następnego sezonu kierunkowskazy osadzono w błotnikach. Od sierpnia 1965 roku oferowano model 1300 z silnikiem 1285 cm3 o mocy 40 KM, a od następnego roku model 1500 z silnikiem 1493 cm3 o mocy 44 KM.
Warto przy tej okazji wspomnieć, że w 1969 roku pojawiło się uterenowione auto opracowane głównie z myślą o potrzebach wojska, jednak z czasem udostępniono go cywilom. Był to model 181 (fot.4), również spokrewniony z Beetle i podobnie jak on, mający napęd kół tylnych. Moc płynęła z silnika 1,5/1,6. Rozstaw osi wynosił 240 cm, a długość 378 cm. W ciągu 10 lat wyprodukowano 90 tys. egzemplarzy VW 181.
W 1970 roku zadebiutował model 1302 (fot.5) wraz ze zmodyfikowaną wersją 1302 S napędzaną silnikiem 1584 cm3 o mocy 50 KM, z kolumnami McPhersona w zawieszeniu przednich kół i z powiększonymi zderzakami. Nowe zawieszenie i bardziej wypukła pokrywa bagażnika przyczyniły się do zwiększenia objętości bagażnika ze 140 do 260 litrów.
W sierpniu 1972 roku wprowadzono model 1303 (fot.6) z panoramiczną szybą przednią i powiększonymi kloszami tylnych lamp, a rok później model 1303 S. W 1974 roku kierunkowskazy zarówno w limuzynie, jak i w Cabrio (fot.7), przeniesiono do masywnych zderzaków.
Produkcję VW 1303 i 1303 S zakończono w lipcu 1975 roku, jednak po przerwie urlopowej powrócono do modelu 1200 w wersji Standard i Lux z silnikami 1,2 i 1,6 litra. Samochody te wytwarzano w Niemczech do 1980 roku, a w Meksyku do niedawna – z silnikiem o pojemności 1584 cm3 i mocy 44 KM.
W obecnych czasach, kiedy producenci aut poszukują najefektywniejszych metod napędzania pojazdów, napęd elektryczny przedstawia jedną z ciekawszych dróg na przyszłość.
Volkswagen już w 2012 roku rozpoczął pracę nad koncepcyjnym modelem E-Bugster – który miał swoją premierę w 2012 roku w Detroit. Niestety auto nigdy nie weszło do produkcji seryjnej, może nastąpi to niedługo, jeżeli auta elektryczne zyskają większą aprobatę – do ich popularyzacji ma przyczynić się między innymi nowy E-golf. Dla fanów słynnego garbusa firma Zelectric Motors przygotowała niespodziankę – wykorzystując większość podzespołów oryginalnego garbusa z 1963 w połączeniu z nowoczesnym elektrycznym silnikiem stworzyła jeżdżący pojazd, który niczym nie ustępuje nowym konstrukcjom!
Historyczny Beetle jest dziełem amerykańskiego konstruktora Davida Bernardo, który wykorzystując zdobyte przez lata doświadczenie z doliny krzemowej oraz przy współpracy zaprzyjaźnionych firm stworzył niezwykły pojazd elektryczny – dając drugie życie sympatycznemu czerwonemu żuczkowi.
Dawniej wyposażony w czterocylindrowy silnik 1.2, który generował 40 koni mechanicznych pojazd był uznawany za szybki, teraz przy zwiększonej masie pojazd otrzymał 85 konny silnik elektryczny, który jest niemal identyczny pod względem parametrów jak w koncepcie E-Bugster Volkswagena. Oba motory generują 85 koni, około 125 momentu obrotowego, oraz wystarczają na przejechanie bez ładowania około 177km. Arcydziełem wydaje się połączenie 4 biegowej klasycznej skrzyni biegów z silnikiem elektrycznym – pojazd oferuje maksymalny moment obrotowy od samego startu!
Podobna moc pojazdów, przy znacznie mniejszej masie starego modelu daje mu przewagę pod względem osiągów – chociaż raczej nie samego komfortu, czy bezpieczeństwa jazdy. Oczywiście, oba pojazdy uznajemy za nieosiągalne dla zwykłego śmiertelnika – jednak E-Bugster można śmiało wycenić na min. kilkaset tysięcy euro. Natomiast skromny oryginalny Beetle jest wyceniany na około 50 tysięcy dolarów! Dla fascynatów marki i kolekcjonerów jest to okazja!